Nooo zmiany, zmiany wreszcie zmiany w krajobrazie: wzniesienia i ładne widoki, piękna Astorga, skąpana w słońcu i równie pięknych kontrastach. Obok monumentalnej katedry, jak zwykle mieszanki stylowej - renesans, barok, gotyk, wybudowano zamek przypominający ten w Mosznej (woj. opolskie) lub te z rumuńskich klimatów a la Dracula i tu ciekawostka, bo znowu podążamy śladami Gaudiego. Ów zamek zaprojektował właśnie sam Gaudi, a jest to Pałac Arcybiskupi jednocześnie.
Ale Astorga ma kilka takich kontrastów. Wejście do miasta nie należało do najpiękniejszych. Obok jakieś magazyny, trakcja kolejowa, pola, ale moim zdaniem ma to swój urok. No i jak tu nie lubić industrialnych klimatów. Przed Astorgą zeszliśmy z bardzo atrakcyjnego widokowo wzgórza, bo przed nami pokazało się w oddali słynne Cruz de Ferro. Ciekawe co to będzie jutro. Żegnamy się z parą: Laura i Stefano, właśnie na Cruz de Ferro, tak więc ostatnie kilometry do Santiago postawimy w 4 osobowym składzie. Śpimy w wiosce o westernowej nazwie El Ganso i jest tu nawet Cowboy Bar. Mamy do dyspozycji cały strych. Takich luksusowych warunków nikt się nie spodziewał. A i musze jeszcze powiedzieć, że wczoraj byliśmy jedynymi pielgrzymami w albergue. Tyle tu wędrowców, a nam takie szczęście dopisało...no i git;)
WITAJ SIOSTRUNIU, PIEKNE ZDJĘCIA, PELETON SIE WYKRUSZYŁ ALE CO TAM, TY Z MONIKA JESTEŚCIE LIDERAMI.TYLKO GDZIE ŻÓŁTE KOSZULKI?;)POWODZENIA,
OdpowiedzUsuńJUZ JESTEŚCIE BILSKO,NIECH MOC BEDZIE Z WAMI KASIULKA