Pobudka 4 rano, bo w planach 36 km i nie chcemy tego upału na sobie. Ruszamy o 5 i na dzień dobry fundujemy sobie 20 km. Ale potem się zaczęło. Monia miała dziś niezły speed, tzw. motorek w dupie. Ostatecznie po 36 km okazało się, że w najbliższym albergue są jakieś insekty, trzepią tam materace, nie ma gdzie spać, więc przodująca dziś torpeda i Monika i Companiero Rafaele zdecydowali o kolejnych 3 km do następnego noclegu.
Tym razem okazało się, że jesteśmy desperdaos of caminos - zrobiliśmy 39 km - ale nie ma się czym chwalić, gdyż dużo złości po drodze się w każdym nazbierało. W szczególności Laura i Stefano mieli pretensje, że takie trudności zastały nas po drodze. Ale to oni właśnie wczoraj obwieszczali tę trasę z entuzjazmem. Mamy więc z Monią takie nasze myśli, że czasami ambicje szkodzą, a nawet przesadne ambicje zawsze szkodzą i nie chcemy więcej takich dni. Jak ktoś planuje tyle km to nie może mieć pretensji do innych, że znosi to gorzej. Ale to nowa nauka dla nas a i to pokazuje, że są tu różne sytuacje, które wymagają decyzji, czyli jak w życiu. Po 39 km mamy jakieś odciski i 344 km na koncie, ale to żaden wynik, jeżeli nie wszyscy chcą się z tego cieszyć. Śpimy w miejscu o nazwie Itero de la Vega.
no Basia, ja Cię uwielbiam...i mam rację...
OdpowiedzUsuńDzielne dziewczyny! Ściskamy i przesyłamy dużo pozytywnej energii!!! Śpijcie dobrze! Zielonkowcy
OdpowiedzUsuńteż czytam codziennie wasze wpisy , powodzenia i ,, napieraj wciąż do przodu ,, pozdróka ( tknp)
OdpowiedzUsuńBASIEŃKO DAWAJ DAWAJ BO CZEKAMY NA CIEBIE... , NIE MOGE SIE DOCZEKAĆ WRZEŚNIA ,ŻE ZOBACZE CIEBIE I ZOBACZYMY WIĘCEJ ZDJĘĆ, POZDRAWIAMY SERDECZNIE, WODZIKI;)
OdpowiedzUsuńBASIU DAWAJ DAWAJ BO CZEKAMY NA CIEBIE, NIE MOGE DOCZEKAĆ SIĘ WRZEŚNIA ŻEBY CIE ZOBACZYĆ I ZDJĘCIA ....POZDRAWIAMY SERDECZNIE, WODZIKI
OdpowiedzUsuńBasieńko cały czas do przodu! buziole :*
OdpowiedzUsuńTak jest buziole od wszystkich na K - szczególne od takiego jednego
OdpowiedzUsuńjejku, jesteście strasznie mocarne dziewczyny ! chapeau bas :) magdar
OdpowiedzUsuńNo kawał drogi, jesteście mniej więcej tu:
OdpowiedzUsuńhttps://maps.google.pl/maps?q=Itero+de+la+Vega&ie=UTF8&ll=42.277309,-4.284668&spn=8.370235,19.753418
Pozdrawiam
HP
Przeczytałam dziś z uwagą wszystkie relacje i... niestety, odnoszę wrażenie, że po prostu fajną wędrówkę sobie zafundowałyście. Można się pośmiać, pośpiewać, pobawić w doborowym towarzystwie, wypić piwko wieczorkiem po trudnym dniu. Z tego co wspominała Monika, wybierała się na pielgrzymkę z konkretną intencją, dlatego jestem tak bardzo zaskoczona wycieczkowym tonem relacji. Być może dla Ciebie, Basiu, to z założenia zwykła wycieczka właśnie (a dla Moniki pielgrzymka); jeśli tak- to przepraszam. Uściskaj, proszę, Monię. Pozdrawiam i życzę siły! Kasia Błajet
OdpowiedzUsuńKasiu a co Ty możesz wiedzieć? Trzeba tam było pójść z nim
OdpowiedzUsuńDziś na Jasną Górę wchodziły tłumy pielgrzymów (ok 75tys) z uśmiechami na twarzy radosnymi pieśniami na ustach. Choć nikt nie wie w jakich intencjach szli z jakim problemami i jak bardzo przeżywali tę drogę to sam Pan Bóg będzie ich oceniał i wysłuchiwał. Bez wątpienia, było czuć radość - jak dobrze że pielgrzymowanie daje ludziom tyle siły, nadziei, zrozumienia dla świata i ludzi.
OdpowiedzUsuńKasiu, nie obawiaj się o Dziewczyny pielgrzymowanie to nie tylko to co na zewnątrz, zapewne bardziej od naszych "wrażeń" jest im teraz potrzebne szczere wsparcie bliskich osób lub podtrzymujący na duchu sms.
Ja jestem o Was spokojna!
Dziękuję też za wiadomości do Moniki są dla mnie cenniejsze niż nie jedne rekolekcje!!!