W albergue Santa Irene poznaliśmy na wczorajszej kolacji małego człowieka o wielkim sercu i niesamowitym poczuciu humoru. Kiedy zapytałam go jak ma na imię, odpowiedział Joseph...a potem dodał...dla dziewczyn Mały Joseph. Okazało się, że towarzyszył nam dziś przez całą trasę do Monte do Gozo, gdzie pogratulowaliśmy sobie wspólnych kilometrów. Dla Małego Joseph'a to już 12 Camino!! Zaczynał w 1999 roku i miał 2 lata przerwy. Całość zrobił tylko raz...ale to nie ma znaczenia, bo i tak jest niesamowitym pielgrzymem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz