I feel good turu turu turu tu. Po wczorajszej mordędze, dziś postanowiliśmy zrobić sobie tzw. light. 27 km szło się bardzo dobrze. Lasem, głównie sosny pachniały, no pierwsze 12 km - po prostu bajka. Mijaliśmy dziś archelologiczne odkrycie wpisane na listę UNESCO w 2000 roku, zwie się to Atapuerca. Mała wioska, ale tak tu jest. Pożegnaliśmy się też z regionem La Rioja a przywitaliśmy się z Burgos, jest toteż miasto, które jutro będziemy mijać po 14 km.
Okazuje się, że zbliżamy się do 300 km, jutro je przekroczymy. Na dziś mamy ok. 277 km. Uff do połówki coraz bliżej. Śpimy w wiosce o śmiesznej nazwie Cardanuela Riopico - nawet tego nie potrafię powtórzyć. Jakieś 4 km przed tą miejscowością znajduje się wzgórze. Pielgrzymi zrobili na nim kamienne kręgi z krzyżem w środku - nietypowy widok - ale może nikt nie zwariował tylko jest to symbol naszej drogi...?
Hej hopsasa:P
OdpowiedzUsuńNo wiec w końcu mogę na bieżąco i regularnie odwiedzać Cię tutaj:P nie byłbym sobą gdybym nie napisał, że..... znowu Ci zazdroszczę....wrrr...w ramach planu A może na 35 też taką wędrówkę sobie zafunduję:P
Półmetek zleci raz dwa pięć więc głowa do góry, nawet tego nie poczujesz:P
Pozdrawiam
RK.