To już połowa naszej Wędrówki. 23 km na spokojnie, a niektórzy leczą swoje rany. To niestety nie jest fajne, czuć się tutaj słabiej. Ciało daje znaki na odpoczynek. Po tym dzisiejszym etapie myślimy o totalnym rescie jutro. Nic nas nie goni i to chyba będzie dla nas najlepsze rozwiązanie. Jesteśmy tylko w szoku, jak trudno jest sobie powiedzieć stop. Każdy kto ma tę wolę do pokonywania słabości, wie o czym mówię.
Dziś przekroczyliśmy miasto Sahagun, które jest historyczne i ma jeszcze jedno znaczenie - wyznacza podobno rzeczywista połowę drogi do Santiago. Na liczniku mamy około 427 km i jakieś 70 km do Leon, które ma podobno piękną Katedrę i jest kolejnym ciekawym na tej trasie punktem. Dziś w jakims Barze - Bar tutaj oznacza małą kawiarenkę, gdzie jemy śniadania i pijemy kawkę, przeczytałam statystyki z 2012 roku. Polaków na Camino było 2307, najwięcej jest Hiszpanów, Włochów, Portugalczyków. A ja wczoraj poznałam dwie dziewczyny z Niemiec, a dokładanie z Hamburga i byłam zaskoczona, że w końcu są i nasi sąsiedzi, a one były zaskoczone, że poznały polskich pielgrzymów. Śpimy dziś u uroczych gospodarzy w miejscowości o nazwie Bercianos del Real Camino... i chorujemy....a jutro odpoczynek;)Wy macie go dziś, z racji święta;)tutaj też go obchodzą. A w moim rodzinnym Radlinie odpust, więc pozdrawiamy rodziców moich i Moniki i nasze rodzeństwo i Was;)
Basiu, dzięki za ten fajowy pomysł, starałam sie myslami byc dzis z wami , mam nadzieje ze te'moje 23km' jakos dało rade, koniecznie odpocznijcie jutro. buziaki, mr
OdpowiedzUsuńBasiu, trzymam kciuki za drugą cześć wędrówki! Widoczki na fotach - miodzio! :) Ściskam - Marzena
OdpowiedzUsuń